Cześć. Mam na imię Kacper Nosal;-) Urodziłem się 15.03.2010 roku i od pierwszych dni swojego życia walczę z następstwami błędów lekarskich popełnionych podczas porodu. Choruje na mózgowe porażenie dziecęce w postaci cztero-kończynowego niedowładu spastycznego,małogłowie oraz padaczke (Zespół Westa). Choroby te powodują ,że nie potrafię chodzić, siedzieć a nawet stabilnie utrzymać główki jednak z każdym dniem walcze o moje zdróweczko ;-) Pokazuje Wam w tym blogu moje życie..ale i tez wspaniałych ludzi...moich Aniołków których spotykam na mojej drodze zycia;-)
kontakt do mnie a raczej do mojej mamusi:
tel.692 112 143
e-mail:kacpernosal@onet.pl
oraz zapraszam na Fb -Kacper Nosal

czwartek, 29 września 2016

28 wrzesień

hejo hejo
Witam Was i przepraszam że tak malutko się odzywam ale tak te dzionki mijają...
ja już wróciłem do swojego brykania ( jak szybko mnie rozkłada chorobstwo to jeszcze bardziej szybko odchodzi)...
nadchodzi jesień i mamcia ogarnia domek -wiecie sprzątanie generalne a ja grzecznie odpoczywam bo od poniedziałku zaczynam ciężka pracę:-)
powiem Wam że nie mogę się już doczekać ale wiem że początki będą ciężkie jednak ja DAM RADĘ...
grafik już się tworzy bo musi być wszystko jak w zegarku ułożone;-)
a teraz buźiaki w nosalki
uciekam chrapciac pa

25 wrzesień

witajcie
Łikendzik minął a ja niestety muszę go przedłużyć i zajecia z Wujami i Ciociami odwołać...
muszę porządnie się wykurowac aby mieć siły na dalszą walkę o moje " zdrówko "...
tak sobie dziś odpoczywałem i kukałem...
kiedyś żyrafe wykopałem z łóżeczka a teraz sobie ja tule a ona mnie pilnuje żeby mi rączka nie wpadła w dziurkę między materacem a barierka od łóżeczka...
już jestem taaaaki duży że 3 dzień nie śpię w dzień bo skończyłem 6.5 lat ale za to wieczorkiem padam jak mucha więc uciekam ..
buźiaki w nosalki pa

niedziela, 25 września 2016

24 wrzesień

melduje...
KRYZYS ZAŻEGNANY 😊😊😊
Udało się uniknąć kolejnego pobytu w szpitalu...
jaka radość ale jakie i nerwy były w nocy aby wszystko się ułożyło....
udało się...
dziś humoru jednak brak...
marudny jestem ale co się dziwić jak ponad 1.5 tygodnia byłem w centrum uwagi i mamcia cały czas była przy mnie a jak jej teraz nie wiedzę to robię afery...
wiem że ma też obowiązki ale przecież ja jestem pępuszkiem świata( choć tak między nami )wiem że to nie ładnie tak się zloscić i wymuszac...
uciekam chrapiac i nabierać sił
buźiaki w nosalki pa

sobota, 24 września 2016

23 września

to się nazywa pech ?????
dziś dzień kończę na wizycie u Pani doktor... niestety popołudniu znowu zacząłem okropnie kaszlec i wymiotowac...
po podaniu leków minimalnie pomogło więc o 17 wyruszyliśmy do przychodni...
nie było naszej pani doktor ale jej zastepczyni zbadała mnie i...
mam znowu antybiotyk i leki...
ach...
ach...
ach....
miało być po wszystkim a tu choroba od nowa się zaczęła pałętać po moim osłabionym organizmie...
jaki powód?,
nie wiem ale walczę żeby uniknąć powrotu do szpitala...
trzymajcie kciuki aby moc była ze mną do walki
buziaki w nosalki pa

22 września


mamuśka jedziemy do domku:-)
hurrra
wkońcu w swoim łóżeczku...
można dochodzić do siebie :-)
buźiaki w nosalki pa

21 września

bambus jest bo mam wspaniała wiadomość..
jutro jeśli wszystko będzie dobrze WYCHODZĘ ze szpitala...
Pan doktor mnie badał...
zmiany się zmniejszają a i flegmuli jest mniej :-)
apetyt wrócił choć malutko jem ale za to często...
także oby do jutra :-)
buziaki w nosalki pa

20 września

na ten uśmiech pewnie czekaliscie:-)
a więc proszę:-)
w nocy wymiotowalem ale flegmula...
dostałem kroploweczke i przechrapciałem noc...
rano pobudka śniadanko i niestety znowu wymiotowalem tylko mówię Wam ...
to ta franca flegmula...
"przytyłem" już 70 dag więc jest giciorek-kroplowki się wchłaniają:-)
humorek powrócił ale do póki nie na biore sił i wagi szybko nie wyjdę...
buźiaki w nosalki i dzięki każdemu z osobna za waszą troskę:-)

19 wrzesień

pewnie już od rana zaglądacie co o mnie słychać a więc ogłaszam...
JEST CIUT LEPIEJ...
przespałem całą noc,
gorączki brak,
badanka z krwinki w miarę ok
zrobiłem się kontaktowy,
a co najważniejsze zjadłem całe 100 ml nutridrinka 😊😊
w moich oczach jest wkoncu ŻYCIE
Dziękuję Wam wszystkim za wsparcie i w wiarę we mnie :-)
odezwę się wieczorkiem bo teraz muszę uciekać na kolejne badanka
buziaki w nosalki pa



jak to piękne Wujo dziś powiedział "oczy są zwierciadłem duszy" a więc moja dusza ma się lepiej:-)
czy wy też tak uważacie??
jest lepiej..
apetyt wrócił-powoli zaczynam zjadać "moje jedzonko"
humorek też wraca bo małe uśmiechy się pojawiają...
oby tak cały czas do przodu :-)
odksztuszam flegmule jak tylko mogę ale osłabienie nie pozwala na jakis szał...
mamcia oklepuje moje plecki i do tego inhalacja no i walka z flegmula trwa....
antybiotyk do rączki też swoje korzyści przynosi:-)
oby nockę przetrwać ...
buziaki w nosalki pa

18 wrzesień

no i cóż...
mój komentarz chyba zbędny...
niestety szpital :-(
wymioty i "lejące" się ciało przez ramiona mamci włączyły czerwony alarm po którym pozostaje tylko szpital...
takiego osłabiony nigdy nie byłem...
organizm nie ma sił na walkę bo schudl 1 kg !!!!
przy mojej oszałamiające wadze (14.8 kg ) jest źle...
niestety ale nawet nutridrinki nie pomogły...
już dostaje płyny i walcze...
ciężki ten czas...
trzymajcie kciuki i do Bożi proszę o modlitwę
buźkiaki w nosalki pa

18 wrzesień

witajcie Kochani...
oj co to za dni...
jest ciężko...
a wręcz bardzo ciężko...
wczorajszy dzień zakończył się na podaniu mi relsedu( to taki mocny lek uspokajający) i po nim wkoncu mogłem zasnąć w spokoju...
spałem do 6 kiedy to obudził mnie kaszel...
szybka inhalacja i...
znowu drzemka aż do popołudnia...
po wybudzeniu śniadanko i zaczęło się...
wymioty męczyły mnie cały dzień...
mamcia już spakowala torbę bo do wyjazdu do szpitala jest tuż tuż, jednak jeszcze się bronimy przed tym bo wiecie jak to jest w szpitalach...
późnym wieczorem udało się troszkę zjeść i do tego lekarstewka i jakoś jest lepiej chcoc do "dostatecznego" stanu jest daleko...
wszystko to powoduje też flegmula która wyłazi podczas wymiotów wręcz w ilościach niewyobrażalnych...
oby noc przetrwać i może jutro będzie wkoncu lepiej...
ta infekcja należy do jednych z gorszych ale nie poddaje się i walcze...
buźiaki w nosalki pa

16 Wrzesień

witajcie:-)
Kolejny dzień nie równej walki z chorobą...
dziś dołączyła niestety gorączka ale to i dobrze bo oznacza ze moj organizm chce ugotować te małe paskudztwa które mnie dopadły...
nie jest łatwo bo flegmula non stop zbiera się w moich oskrzelach i jak tylko cos zjem to zaraz mnie naciaga na wymioty ..
nie jest łatwo ale po troszkę próbuje jeść...

dobrze ze mam nutridrinki bo one jeszcze bardziej mnie ratują w takich momentach...
inhalacje oklepywanko i tak parę razy dziennie...
uciekam odpoczywać pa (pilnuje mnie pulsuś:-))
buziaki w nosalki






czwartek, 15 września 2016

15 wrzesień

Witajcie
a oto i moj zaległy wczorajszy uśmiech po powrocie do domu...
nocka minęła ok-jedna pobudka na inhalacje i z samego ranka uśmiech...
wizyta u Pani doktor i na przywitanie zaszczyk w pupcie, badanko i diagnoza...
zmiany na oskrzelach i ogromna ilość flegmuli...
inhalacje nadal i antybiotyk...
oklepywanie, masowanie i tak dalej aby było lepiej...
niestety jest jakiś wirus i pewnie on mnie dorwal bo inne dzieci też chorują tak jak ja...
najważniejsze że jestem w domku i teraz tylko walczyć pozostało aby nie nabawić się zapalenia płuc...
są i dobre wiadomość-Wkoncu wylazł mi ząbulek jedyneczka ;-)
uciekam pa
buziaki w nosalki

 

 

 

 

 

 

14 wrzesień cd

melduje się Kochani...
jestem w domku..
ciężki to był dzień a nawet i można powiedzieć że bardzo ciężki jednak jestem już w domku a moja minka potwierdza że "nie ma jak w domku w swoich 4 ścianach " :-)
popatrzcie kto mnie odwiedził w szpitalu...
tyle klaunow a na dodatek-same kobietki ..
dość że w kolorowych strojach to takie wesołe że aż ma mojej buźi choć na chwilkę pokazał się uśmiech..
mieli takie kolorowe noski i moj nosalek też taki się zrobił:-)
fajnie ze na te szare korytarze wprowadzaja radość i choć chwilkę my dzieciaki możemy zapomnieć o bólu i przenieść się w magiczna krainę:-)
DZIĘKUJĘ WAM w moim i innych dzieciakow imieniu...
czasem tak niewiele a tyle radości:-)
jutro wizyta u Pani doktor ale teraz uciekam chrapciac z mamcia bo jej też się należy odpoczynek...
Dziękuję Michalkowo za wspaniałe 2 dni.. szkoda że tylko 2 ale przysięgam że wrócę i będę jeszcze lepiej ćwiczył:-) Wujcio Tomek Dzięki za wyrozumiałość:-)
a teraz uciekam chrapciac
buźiaki w nosalki pa


ps.NIE MA ZAŁĄCZONEJ MOJEJ WESOŁEJ MINKI bo gdzieś zdjęcie nie wyskoczyło ale zapewniam Was że jest radość z powrotu... jutro zdjęcie będzie na pierwszym planie pa

14 wrzesień

no i jak tu coś powiedzieć..
pech czy co ?
3 raz na turnusiku i 2 raz powtarza się paskudztwo...
ostre zapalenie krtani...
wczoraj dzionek minął ok ale po zajęciach flegmula rozszalała się na maksa...
pojechaliśmy do apteki po lekarstewka ale pomogły tylko na chwilkę...
zasnąłem jednak a o północy zaczęło się...
KRTAN i wręcz pianie jak małego kogucika...
kaszel był nie do zniesienia...
mamcia wezwała karetkę...
13 minut dlugiego czekania i wkoncu dotarła...
zaraz podano mi tlen , zaszczyk w pupcie i po pół godzince odpłynelem w krainę wiecznych łowów:-)
3 h sen i pobudka z wzmożoną siła a więc migulkiem pakowanko i bruch do szpitala...
no i jesteśmy...
mamy jakiego pecha okrutnego...
taka miałem Wene do ćwiczeń a tu...
no cóż..
trzeba teraz walczyć o kazdy oddech...
módlcie się do Bożi abym jak najszybciej wrócił do domku buziaki w nosalki pa

13 wrzesień

och co był za dzionek ...
z samego ranka Terapia ręki a tam znowu masowanie, dotykanie a na końcu ciapcianie się w piance takiej do golenia:-)
uciapkany ale wesoły powedrowałem na wygibaski do Cioci Ani...
chwila odpoczynku i terapia z Wujciem Piotrem tym od mówienia i pokazywania...
drzemka + obiadek i znowu wizyta u Cioci Ani...
wszystko świetnie tylko ze akurat teraz przypomniała sobie o mnie flegmula... niestety wymiotuje ja a najgorsze ze zaczyna też krtan wariowac...
oby się nie skończyło tym co ostanio:-(
mamcia leki już mi podała i czekamy na efekty...
trzymajcie kciuki pa





12 wrzesień

hejo..oj co to był za dzień...
5.5 h wygibaskow
z samego ranka wygibaski z Ciocia Ania (i pochwała że po fibrotomi jest o wiiiiele lepiej )...
cwiczonka mialem z nowym kolega Danielem i była mega radość bo wiecie ...2
facetów w jednym pokoiku a do tego 2 Ciocie nasze osobiste to tylko można się cieszyć:-)
potem migiem do Wujcia Piotra na neurologopedie a po pół godzinnej przerwie znowu do wuja na przygodę z Psinka ...
i czy wy to widzicie??
wyczesalem ja , korale zrobiłem a nawet nakarmilem:-)
fajjjjjnie mówię wam :-)
godzinka przerwy na obiadek i znowu praca- tym razem terapia ręki i wariactwo-ciapcianie się w mące , fasoli , groszku, kaszy i tyle innych nowych rzeczy poznałem :-)
szybkie przebranie się i do Cioci Ani znowu na wygibaski a tam ...
nauka stania i założenie pierwszy raz ortez po fibrotomi..
okazało się ze buty małe i czeka mnie nowy zakup a do tego ortezki też ogniataja bo nóżka szczególnie lewa lepiej układa się po fibrotomi
orteza była robiona pod inny jej kształt to teraz jest problem...
na dziś koniec i wkoncu odpoczynek a więc uciekam na jakiś spacerek bo jutro od 8 zaczynamy powtórkę...
buźiaki dla was w nosalki pa


 

 

 

 

 

11 wrzesień

melduje dotarcie na miejsce :-)
prawie 4h jazdy i dotarliśmy...
ogromna ilość samochodzikow spowolniła czas ale udało się bezpiecznie dotrzeć na miejsce :-)
troszkę marudziłem ale tak tyci tyci :-)
od rana zaczynam 5- dniowy maraton wygibaskowy więc uciekam chrapciac aby z samego ranka wstać pełen energii...
buźiaki w nosalki pa

10 wrzesień

hejo...
ostatni dzień laby wykorzystałem na świeżym powietrzu...
malinki malinki ...
moje ulubione zebrane i juz zamrożone do mojego ulubionego grysiku z malinkami:-)
pogoda piękna a jutro ten dzień...
jedziemy na turnusik znowu zacząć ciężka pracę o moje zdrówko...
miesiąc odpoczynku po fibrotomi i można zacząć wygibaski...
oby tylko podróż minęła spokojnie bo wyruszam sam z mamcia...
będę się starał:-)
a teraz już uciekam chrapciac
buźiaki w nosalki pa

9 wrzesień

hejo hejo
Przepraszam że się do Was nie odzywam ale przygotowania przed turnusikem trwają... lista spisana i powoli już rzeczy spakowane :-)
odwiedzają mnie Ciocie i jest naprawdę fajnie :-)
wczoraj byłem w szkole...
ciocia Patrycja widzi duuuza różnice po fibrotomi ( babcia Dziunia też nie może się na mnie napatrzyc)..
z nową Ciocia Gosia będę uczul się komunikacji takiej obrazkowej ale i wykorzystać to co sobie gadam :-)
Wkoncu odwiedziłem moja Babcie Dziunie i Dziadzia Henia.. babcia łzy miała w oczach że jestem taki spokojny, rozluźniony a przede wszystkim nie płacze...
i to prawda ...
zmieniło się dużo...
przesypiam nockę z jedną pobudka na 2 kolacyjke i odrazu zasypiam a nie tak jak było dawniej-płacz trwający kilka godzin..
lepiej jem...
lepiej pije...
lepiej ubieram się...
lepiej ruszam rączkami...
ogólnie JEST LEPIEJ ...
wróciło znowu lato i coś czuję że turnusik będzie z piękną pogoda:-)
dziś flegmula coś szaleje bo 2 razy wymiotowalem nią ale to i dobrze bo nie będzie francula siedziała w gardełku i bakterie nie będą miały gdzie się mnożyć ..
oj jestem bardzo zmęczony..
uciekam chrapciac pa
buźiaki w nosalki
a oto i moj nabytek na zimne dni.. ja już zimy się nie boję bo czapule na główkę mam ( zawsze jest z nią problem ze względu na moje małogłowie ) ale wkoncu się udało pa


środa, 7 września 2016

6 wrzesień

hejo :-)
widzicie??
dorwal mnie fryzjer...
kłaki przycięte i na głowie wkoncu jako taki ład i porządek :-)
od piątku przychodzą do mnie Ciocie z którymi się pilnie uczę, no narazie to mogę powiedzieć że się poznajemy...
każdego dnia będzie lepiej ale jak to czasem bywa początki muszą potrwać chwilkę:-)
powoli planujemy wyjazd na turnusik bo lista niezbędny rzeczy jest zawsze spora i aby czegoś nie zapomnieć trzeba ją dokładnie spisać:-)
pogoda paskudna więc i flegmula sobie o mnie przypomniała ale już z nią walcze :-)
buźiaki w nosalki pa

5 wrzesień

witajcie...
przepraszam że wczoraj się do Was nie odezwałem ale 2 dniowe zmęczenie rodzicow dało im po kościach i już nie chciałem męczyć no i tak poszliśmy sobie chrapciac...
ciężka praca Rodziców, Wujkow,Cioc oraz Aniolow została doceniona...
udało się uzbierać piękna kwotę 5801.67 zł która zostanie przekazana na moją dalszą rehabilitacje oraz leczenie .
szczególne podziękowania dla firmy Caffe Cagliari Polska ,Rea Caffe za parzenie pysznej kawki i sprzedaż jej na moją rzecz tym bardziej że przyjechali specjalnie z Krakowa...
podziękowania dla Cioci Pauliny , Wujka Marcina,Kamila,Tomka i wolontariuszy
Dziękuję także firmie Grześ oraz Józef Nika za podarowanie ciasteczek i każdemu kto je upiekl :-)
To dzięki Wam będę mógł nadal walczyć:-)
mega ogromne buźiaki w nosalki pa



3 wrzesień

witajcie :-)
Dziś tak szybciutko do Was zaglądam...
Dziękuję za dzisiejszy dzień kiermaszyku podczas Agro Promocji w Nawojowej...
udało mi się nawet na chwilkę przeprowadzic przegląd i uważam że wyszło pięknie :-)
jutro 2 dzień i zapraszam Was serdecznie przede wszystkim na pyszna kawkę która produkuje Ciocia na miejscu z takiej duuuzej maszyny a do tego pyszne ciasteczka podarowane przez Was :-)
szkatułki, świeczniki, deseczki, tabliczki to wszystko czeka na Was a dla dzieciakow malowanie buźi oraz balonowe zoo... zapraszam Was wszystkich serdecznie i dozobaczenia jutro na miejscu pa
buziaki w nosalki


2 wrzesień

witajcie...
oj co to był za dzień...
po ciężkiej nocy - brak snu i awantury dzień za to był mega szalony...
wizyta nowej Cioci- rozmowy o tym co potrafię i czego będę się uczył i wiecie ...takie babskie gadanie...
potem obiadek 10 minut drzemki i wizyta na huśtawce a tam ...
odwiedziny Luny..
psinka kochana...
trochę z nią poszalałem...
mnie odwiedzila Luna a Franka odwiedził kolega ze skrzydłami, tylko to taki złodziej mały bo wykładał mu jedzonko a on stał i patrzył hehe...
NAJWAŻNIEJSZE OGŁOSZENIE ZOSTAWIAM NA KONIEC
11 WRZEŚNIA WYRUSZAM NA TURNUSIK
tylko tydzień ale udało się...
będą mega wygibaski i nowe możliwośći :-)
już jutro Agro promocja... znajdziecie kiemaszyk dla mnie pod numerem 198 w okolicach sali sportowej :-)
zapraszam Was wszystkich serdecznie...
a teraz uciekam chrapiac i nadrabiac zaległości nocy poprzedniej
PS DZIĘKUJĘ KAŻDEMU ZA KAŻDE CIASTECZKO I CIACHO JAKIE DOTARŁY DZIŚ DO MNIE 

WYSYŁAM MILIONY BUZIAKOW W NOSALKI PA

1 wrzesień

hejo hejo ...
no i nagrał TEN dzień...
rozpoczął się rok szkolny i mój kalendarz już zaplanowany...
zajęcia w domku z Ciociami 4 razy w tygodniu bo jeden dzionek a mianowicie czwartek zajecia WWR w szkole...
na wygibaski jeszcze czas więc będziemy je dopiero wpisywać w grafik wraz z komora normobaryczna...
ach będzie ten rok szalony :-)
Już jutro spotkanie z nową Ciocia więc uciekam chrapciac pa
buźiaki w nosalki

31 sierpień


hejo
praca wre...
już w łikendzik Agro Promocja...
mamcia pracuje pełna para ale i nawet Ciocia Paulinka wyprodukowala dla mnie takie piękne podusie które będą szukać właścicieli na kiermaszyku :-)
Przypominam o możliwości wsparcia... upiec ciacho albo ciasteczka i podrzuć do mnie do domku :-)
doszły mnie słuchy że jakiś Wujo taki co pyszne kawy robi -barista czy jakoś tak się nazwa, przyjedzie aż Krakowa i będzie produkował pyszna kawkę do tych właśnie ciasteczek a więc będzie można zjeść ciacho i pyszna kawkę wypić :-)
jutro zaczynam oficjalnie szkole a w piątek zajecia (jak będzie ok bo coś flegmula znowu paskuda sobie o mnie przypomniała ) także walcze a teraz buziakiw nosalki pa